
- Nie zaczęliśmy dobrze tego meczu. Jagiellonia stworzyła sobie sytuacje, które na szczęście Dusan świetnie obronił. Mieliśmy problem z akcjami Jagiellonii na prawym skrzydle, ale Lukasa Haraslina dobrze asekurowali Milos Krasić i Simeon Sławczew i nasza gra zaczęła się dobrze układać – mówił Nowak. – Strzelone bramki bardzo nas napędziły i pozwoliły kontrolować przebieg spotkania. W przerwie najważniejsze było utrzymanie koncentracji i to nam się udało. Po wznowieniu gry zdobyliśmy wspaniałą bramkę po świetnej akcji. Tego brakowało nam w spotkaniu z Koroną, ale wyciągnęliśmy wnioski i przeciwko Jagiellonii nasza gra funkcjonowała inaczej. Mieliśmy po swojej stronie więcej argumentów, utrzymaliśmy balans mentalny, czyli nie myśleliśmy o tym co było i o tym co będzie, tylko skoncentrowaliśmy się na meczu z Jagiellonią – dodał szkoleniowiec Lechii.
Po meczu Piotr Nowak komplementował zdobywcę czwartej bramki dla Biało-Zielonych – Lukasa Haraslina.
- Znaleźliśmy sposób, by wyeksponować dobre strony Lukasa, czyli szybkość i zwrotność w defensywie i kreatywność w ataku. Myślę, że to może być nasz taki Dani Alves, który gra bardzo dobrze w obronie i ma ciąg do przodu. Szkoda, że Lukas dostał czwartą żółta kartkę nie będzie mógł zagrać w następnym meczu. – podkreślił Nowak, który skomentował również występ Stevena Vitorii. Kanadyjski stoper Lechii zastąpił w wyjściowym składzie pauzującego za kartki Rafała Janickiego.
- Mówiłem o tym wielokrotnie, że w mojej kadrze każdy z zawodników musi być gotowy, by w każdej chwili wejść do gry. Steven cierpliwie czekał na swoją okazję i ona nadarzyła się w meczu z Jagiellonią. Steven z Mario świetnie wyeliminowali duży atut Jagiellonii, czyli grę w powietrzu – zaznaczył Nowak.