InPost skierował sprawę przeciwko Allegro do sądu arbitrażowego, domagając się zapłaty 98,7 mln zł. Spółka zarzuca największej platformie e-commerce w Polsce utrudnianie klientom wyboru formy dostawy. Allegro uważa roszczenia za całkowicie bezpodstawne. Materiał przygotowała redakcja lechia-gdansk.pl.
– Chodzi o działanie nie tylko niezgodne z duchem umowy, ale także uderzające w klientów końcowych. Otrzymaliśmy od nich sygnały, że ich preferencje przy wyborze dostawy zostały zmanipulowane – mówił prezes InPostu Rafał Brzoska podczas konferencji prasowej. Jak podkreślił, zarząd spółki ma obowiązek dbać o interes akcjonariuszy i reagować, gdy partner łamie postanowienia wieloletnich umów.
Brzoska poinformował, że InPost naliczył 100 mln zł kary umownej, której Allegro nie zapłaciło. W związku z tym sprawa trafiła do sądu arbitrażowego, gdzie niezależni arbitrzy mają zdecydować, która ze stron naruszyła zapisy kontraktu.
Allegro w odpowiedzi przekazało PAP Biznes, że otrzymało wezwanie od InPostu, ale po analizie uznało roszczenia za bezpodstawne. „Sprawa jest na bardzo wczesnym etapie, więc nie chcemy jej szerzej komentować” – poinformował Marcin Gruszka, szef komunikacji Grupy Allegro.
InPost spodziewa się rozstrzygnięcia sporu do końca 2026 roku. Mimo konfliktu Brzoska zaznaczył, że trwają rozmowy dotyczące współpracy operacyjnej w związku ze zbliżającym się szczytem świątecznym. Prezes przyznał też, że Allegro nadal łamie postanowienia umowy, jednak równolegle prowadzone są rozmowy biznesowe.

Pytany o dalszą współpracę i możliwość przedłużenia umowy po 2027 roku, Brzoska stwierdził, że InPost jest gotów na każdy scenariusz. Podkreślił również, że e-commerce stoi przed dużymi zmianami związanymi z rozwojem sztucznej inteligencji, a InPost stawia na ekspansję zagraniczną, podczas gdy Allegro koncentruje się niemal wyłącznie na rynku polskim.
Przypomnijmy, że pisaliśmy również o tym, że Księżna Kate wzruszyła gestem wobec dziewczynki podczas wizyty.