Historia napięć między Donaldem Trumpem a ruchem „Antifa” sięga jego pierwszej kadencji prezydenckiej. To nie tylko pojedyncze tragiczne wydarzenia, ale długotrwała konfrontacja ideologiczna, która odcisnęła swoje piętno na amerykańskiej polityce i społeczeństwie. Materiał przygotowała redakcja lechia-gdansk.pl.
W 2017 roku, po dramatycznych protestach w Charlottesville, Trump potępił Ku-Klux-Klan, rasistów i neonazistów jako przestępców. Jednak z obozu konserwatystów coraz głośniej padały oskarżenia wobec „Antifa”, której działacze organizowali kontrmanifestacje i nierzadko doprowadzali do eskalacji przemocy. To właśnie wtedy ruch zyskał ogólnokrajową rozpoznawalność.
Konflikt wybuchł podczas protestów przeciwko demontażowi pomnika generała Roberta Lee, dowódcy Konfederatów w czasie wojny secesyjnej. Antyfaszyści zorganizowali kontrakcję, która zakończyła się tragedią: samochód wjechał w tłum demonstrantów, powodując śmierć jednej kobiety i raniąc ponad 20 osób.

Kim jest „Antifa”?
„Antifa” to ruch wywodzący się z lewicowych idei, sprzeciwiający się rasizmowi, seksizmowi i polityce nacjonalistycznej. Działacze odrzucają klasyczną politykę parlamentarną – zamiast tego koncentrują się na bezpośrednich działaniach przeciwko skrajnej prawicy. Metody „Antifa” często mają charakter radykalny: od zakłócania wydarzeń publicznych po uliczne starcia.
Organizacja powstała w USA w latach 80., inspirowana niemiecką Antifaschistische Aktion z lat 30. XX wieku. W Niemczech ruch ten został zakazany po dojściu Hitlera do władzy, ale odrodził się w końcówce lat 80. jako odpowiedź na wzrost neonazizmu po zjednoczeniu kraju.

Trump kontra „Antifa”
W trakcie swojej prezydentury Trump wielokrotnie oskarżał „Antifa” o podżeganie do zamieszek. Szczególnie po fali protestów w 2020 roku, kiedy w amerykańskich miastach wybuchły demonstracje po śmierci George’a Floyda, Trump obiecał uznać organizację za terrorystyczną. Do formalnego wpisania „Antifa” na listę jednak nie doszło, co wywołało burzliwą debatę w USA.
W amerykańskich mediach konserwatywnych „Antifa” często przedstawiana jest jako odpowiednik radykalnej prawicy – ruch zdecentralizowany, pełen lokalnych grup, które komunikują się głównie poprzez media społecznościowe. Krytycy wskazują, że stosowanie przemocy w imię walki z rasizmem osłabia ich moralny mandat.
Wzrost popularności i kontrowersje
Jednym z dowodów rosnącej siły ruchu był portal „It’s Going Down”, którego oglądalność wzrosła po wyborze Trumpa z kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy wejść dziennie. Po Charlottesville liczba subskrybentów przekroczyła dwa tysiące.
Mimo to nadal trudno oszacować liczebność ruchu – podobnie jak w przypadku skrajnej prawicy, komórki „Antifa” są rozproszone i często zakonspirowane. Petycja o uznanie grup za organizację terrorystyczną zebrała ponad 100 tysięcy podpisów.

Dlaczego konflikt wciąż trwa?
Trump stał się centralnym punktem krytyki ruchu – jego przeciwnicy z „Antifa” oskarżają go o rasizm i promowanie ideologii wykluczających mniejszości. Z kolei Trump i jego zwolennicy widzą w ruchu źródło chaosu i przemocy.
Ostatnie incydenty w Portland, gdzie aktywiści „Antifa” pobili demonstranta z flagą USA i dziennikarza Andy’ego Ngo, tylko pogłębiły polaryzację. Dla części społeczeństwa „Antifa” to obrońcy przed skrajną prawicą, dla innych – radykalna siła anarchistyczna, która podważa fundamenty demokracji.
Przypomnijmy, że pisaliśmy również o tym, że Zatrzymano podejrzanego o zamach na Charliego Kirka — co już wiadomo о Tyler Robinson