Prezydent Karol Nawrocki odniósł się do komentarzy rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Pawła Wrońskiego, który zapisał na platformie X, że „istniała elegancka tradycja” polegająca na wspólnych podróżach prezydenta i ministra spraw zagranicznych na sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Nawrocki zdementował te słowa, podkreślając, że nie ma żadnej zasady, która nakazywałaby wspólną podróż głowy państwa i szefa MSZ. Dodał, że decyzje dotyczące towarzyszy podróży prezydenta wykraczają poza zakres spraw, które go interesują jako prezydenta Polski. Materiał przygotowała redakcja lechia-gdansk.pl.
Brak zasady wspólnego lotu
Prezydent Nawrocki skomentował tę sprawę podczas wywiadu dla polskiego Radia RAMPA, które działa w Nowym Jorku. Odniósł się do informacji Wrońskiego, który w sobotę napisał na platformie X, że dotychczas „istniała elegancka tradycja zapraszania przez prezydenta RP szefa dyplomacji na pokład samolotu lecącego na sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ”. Prezydent stwierdził, że taka zasada po prostu nie istnieje. „Ja takich decyzji też nie podejmuję, kto ze mną leci samolotem. Prezydent ma inne zadania, które nie polegają na decydowaniu o tym, kto z nim podróżuje” – mówił Nawrocki.

„Nie interesują mnie takie sprawy”
Prezydent dodał, że tego rodzaju decyzje znajdują się „na głębokim marginesie poważnych działań politycznych” i, jak ocenił, „interesują one jedynie tych, którzy albo mają w sobie jakiś kompleks, albo nie mają czym się zająć”. Nawrocki podkreślił, że nie zajmuje się takimi szczegółami, a jego uwaga skupia się na istotnych sprawach państwowych.
Spór o ambasadora w Waszyngtonie
Nawrocki nie ograniczył się tylko do kwestii podróży do Nowego Jorku. Prezydent odniósł się także do problemu obsady stanowiska ambasadora Polski w Waszyngtonie. Stwierdził, że powinno to być stanowisko dla ambasadora, a nie dla dyplomaty niższej rangi. „Ambasador w Waszyngtonie musi reprezentować Polskę w sposób godny, zgodnie z duchem konstytucji. To powinien być kompromis między prezydentem a rządem” – zaznaczył. Podkreślił również, że obecny charge d’affaires w Waszyngtonie, Bogdan Klich, nie wykonuje swoich obowiązków, ponieważ nie ma dostępu do kluczowych rozmów i tematów.
Kontynuacja sporu o nominacje
Prezydent wyraził nadzieję na rozwiązanie sporu o nominacje ambasadorskie, który trwa od marca 2024 roku, kiedy rozpoczęła się kadencja Nawrockiego. Dodał, że „przyjdzie moment”, kiedy zaprosi ministra Sikorskiego do rozmów, aby wyjaśnić kwestię obsady placówek dyplomatycznych. Wspomniał również, że chociaż Sikorski jest „bardzo zajęty”, to prędzej czy później zostanie zaproszony na spotkanie.

Podsumowanie
Spór o nominacje ambasadorskie i kwestia podróży prezydenta z ministrem spraw zagranicznych są kolejnymi przykładami napięć pomiędzy prezydentem a rządem. Choć temat wydaje się nieistotny na tle poważniejszych spraw państwowych, wywołuje on spore emocje i zainteresowanie mediów. Nawrocki podkreślił, że w jego prezydenckich obowiązkach nie ma miejsca na zajmowanie się tego typu detalami, a priorytetem powinny być sprawy ważne dla Polski.
Przypomnijmy, że pisaliśmy również o Trump a „Antifa”: jak rozwijał się konflikt, który wstrząsnął Ameryką.