Jan Urban w ostatnich dniach pojawia się regularnie w mediach, a jego wypowiedzi wzbudzają duże zainteresowanie kibiców. W niedzielę selekcjoner był gościem programu „Cafe Futbol” i opowiedział o kulisach pracy, swoich emocjach po pierwszym meczu na polskiej ziemi oraz wcześniejszych sytuacjach, gdy znajdował się w gronie kandydatów na stanowisko trenera reprezentacji Polski. Materiał przygotowała redakcja lechia-gdansk.pl.
Urban przyznał, że intensywność medialnych wystąpień mocno go zaskoczyła. – „To zupełnie inna praca, szczególnie pod względem medialnym. Aktywności jest za dużo, to zabiera mnóstwo energii. Trener reprezentacji Polski musi być dostępny dla mediów, bo kibic chce wiedzieć, co się dzieje, ale trzeba to uporządkować” – tłumaczył selekcjoner. Dodał, że planuje ograniczyć liczbę wystąpień w najbliższych tygodniach.
W rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem, Romanem Koseckim, Romanem Kołtoniem i Tomaszem Hajto Urban wrócił do debiutu z Finlandią. – „To była ulga, bo debiutowałem przed własną publicznością, w moim regionie. Bardzo zależało mi na dobrym początku, choć wiedziałem, że Finlandia nie jest zespołem z europejskiej czołówki” – mówił 63-latek. Zaznaczył, że nie chciał od razu zawieść oczekiwań kibiców, którzy przyjęli jego nominację pozytywnie.


Nie zabrakło również pytań o wcześniejsze nominacje. Urban dwukrotnie wymieniany był w gronie faworytów, ale ostatecznie prezes PZPN stawiał na innych kandydatów. „Raz prezes Cezary Kulesza kontaktował się ze mną bezpośrednio, ale wybór padł na kogo innego. Innym razem byłem kandydatem wyłącznie mediów. Teraz, w trzeciej sytuacji, w końcu to ja zostałem wybrany” – wspominał selekcjoner.
Urban podkreślił, że nie traktuje wcześniejszych niepowodzeń jako osobistych porażek. – „Są rzeczy, na które nie ma się wpływu. Zawsze miło usłyszeć, że jest się kandydatem. Decyzja należy jednak do prezesa PZPN, który może postawić zarówno na Polaka, jak i obcokrajowca. To zawsze prestiżowa rywalizacja” – dodał trener reprezentacji Polski.
Przypomnijmy, że pisaliśmy również o Filip Rak po odpadnięciu z MŚ szokuje słowami: „Za dwie godziny pewnie się rozpłaczę”