Były trener Rangers Philippe Clement twierdzi, że wciąż czuje wsparcie kibiców klubu, mimo lutowego zwolnienia. W rozmowie w belgijskim radiu przyznał, że nie może głośno mówić o niektórych szczegółach rozstania – tak stanowi umowa. „Czasami trudno mi to odsunąć na bok: świat zewnętrzny nie zawsze zna wszystkie okoliczności, dlatego słowo zwolnienie nie brzmi właściwie” – podkreślił 51-letni szkoleniowiec. Dodał jednak, że pozostaje „lubiany” nie tylko w Glasgow, ale także w Monaco, gdzie pracował przed przeprowadzką do Szkocji. Materiał przygotowała redakcja lechia-gdansk.pl.
Clement odszedł z Ibrox w lutym po porażce z St Mirren, która powiększyła stratę do Celticu do 13 punktów na szczycie Premiership. Wcześniej jego zespół odpadł z Pucharu Szkocji po niespodziewanej klęsce z drugoligowym Queen’s Park. Belg zdążył jednak sięgnąć po Premier Sports Cup kilka tygodni po przyjściu jesienią 2023 roku i wprowadził Rangers do 1/16 finału Ligi Europy. Jak sam przyznał, „wszystko złożyło się w nieodpowiednim momencie”, ale uważa, że jego reputacja trenerska pozostała nienaruszona.
Szkoleniowiec opowiedział także o zdrowiu i planach powrotu. Niedawno przeszedł operację biodra i dopiero w ubiegłym tygodniu zaczął chodzić bez kul. „Jeszcze dwa–trzy tygodnie i będę gotowy. Oferty się pojawią – jestem tego pewien” – zaznaczył Clement. Dodał, że chce nadal pracować za granicą: „Nowe przygody, nowe kultury, określony styl – to wciąż mnie inspiruje”.

Mówiąc o przyszłości, Belg odrzucił opcję prowadzenia reprezentacji. Podkreślił, że zależy mu na codziennej pracy z piłkarzami. „Chcę być na boisku każdego dnia. To sprawia mi prawdziwą radość” – podsumował. Wspomniał również, że był „prawdziwie oczarowany” zarówno Monaco, jak i Glasgow, a zdobyte tam doświadczenie chce poszerzać w kolejnym projekcie. Jego słowa ponownie wywołały wśród kibiców Rangers dyskusję, czy klub faktycznie słusznie pożegnał się z trenerem, który zdobył trofeum i dotarł do fazy pucharowej europejskich rozgrywek.
Przypomnijmy, że pisaliśmy również o tym, że Były bramkarz Lecha i Dynama Artur Rudko zatrzymany na granicy Ukrainy.