Lewis Hamilton, mistrz świata Formuły 1, potwierdził smutną wiadomość o śmierci swojego psa Roscoe’a. Czworonóg zmarł po krótkiej chorobie, pozostawiając w sercu swojego właściciela pustkę, której nie da się wypełnić. Materiał przygotowała redakcja lechia-gdansk.pl
W zeszłym tygodniu Hamilton poinformował swoich fanów, że Roscoe, który od lat towarzyszył mu podczas weekendów wyścigowych, trafił w stan śpiączki po zatrzymaniu akcji serca. Wszystko to miało miejsce w trakcie leczenia zapalenia płuc.
„Po czterech dniach pod respiratorem, walcząc o każdy oddech, musiałem podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu i pożegnać się z Roscoe’m”, napisał Hamilton na swoich profilach społecznościowych. „Nigdy nie przestał walczyć, aż do samego końca. Czuję się niezmiernie wdzięczny i zaszczycony, że mogłem dzielić swoje życie z tak wspaniałą duszą, aniołem i prawdziwym przyjacielem”.
Roscoe, buldog, był stałym towarzyszem Hamiltona przez wiele lat, zawsze obecnym przy jego boku. Zarówno podczas wyścigów, jak i w życiu codziennym. Pomimo że w 2020 roku Hamilton stracił swojego psa Coco. To decyzja o pożegnaniu z Roscoe’m była dla niego wyjątkowo bolesna.
„Choć straciłem Coco, nigdy wcześniej nie musiałem podejmować decyzji o zakończeniu życia psa. Wiem, że moja mama i wielu bliskich przyjaciół musieli przejść przez to, ale to jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń”, dodał.
Hamilton wyraził również wdzięczność wszystkim, którzy wspierali jego pupila przez lata. „Dziękuję wszystkim za miłość i wsparcie, które okazywaliście Roscoe’owi przez te lata. To było coś wyjątkowego, czuć tę miłość na każdym kroku”, napisał mistrz.
Roscoe zmarł w ramionach Hamiltona w niedzielę 28 września.
Przypominamy, że również pisaliśmy o tym, Kim jest Jared Kushner? Czym się teraz zajmuje?
