Eryk Kulm: Droga od muzyki do aktorstwa i filozofia życia

Eryk Kulm to utalentowany aktor, który zagrał Fryderyka Chopina w filmie „Chopin, Chopin!”. Jego droga do aktorstwa była wynikiem głębokiego samoświadomego poszukiwania i filozofii samotności, która stała się istotną częścią jego życia.

5 Odczyt
Eryk Kulm: droga od muzyki do aktorstwa i filozofia życia

Eryk Kulm – młody i utalentowany aktor, który już zdążył zdobyć popularność w polskim kinie. Wziął udział w takich znaczących filmach, jak „Filip”, „Piłsudski” i „Bodo”, a także kultowym serialu „Wołaj mnie, kiedy mnie potrzebujesz”. Niedawno zaskoczył widzów, grając rolę Fryderyka Chopina w filmie „Chopin, Chopin!”, który wejdzie do kin w październiku 2025 roku. Projekt ten stał się kulminacją jego drogi twórczej, a dla samego aktora był ważnym krokiem w życiu osobistym i zawodowym. Materiał przygotowała redakcja lechia-gdansk.pl.

Wartości rodzinne i przejście od muzyki do aktorstwa

Eryk Kulm wychował się w artystycznej rodzinie: jego ojciec, znany muzyk jazzowy, i matka, malarka, miały ogromny wpływ na jego życie i karierę. Od najmłodszych lat Eryk przejawiał zdolności twórcze, zaczynając od gry na perkusji w wieku trzech lat, potem ucząc się gry na fortepianie i uczęszczając do szkoły muzycznej. Mimo że kochał muzykę, to aktorstwo ostatecznie stało się tym, co porwało jego serce.

„Aktorstwo przyszło samo z siebie” – wspomina Eryk w wywiadzie. Na Akademię Teatralną dostał się dopiero za trzecim razem, ale to trudne początki nauczyły go wytrwałości i determinacji. Eryk nie tylko stał się rozpoznawalnym aktorem, ale zaczął traktować swoją karierę jako część duchowego poszukiwania.

Eryk Kulm: droga od muzyki do aktorstwa i filozofia życia

Eryk Kulm: Aktor, ale nie „młodszy”

Przez długi czas Eryk Kulm-młodszy nosił to miano, traktując je jako symbol szacunku dla swojego ojca, jednak z biegiem czasu postanowił porzucić „młodszy”. W wywiadzie powiedział, że nie chce już być kopią swojego ojca: „Jestem odrębną istotą, wychowaną gdzieś… Rodzice dali mi określone wartości, ale już nie jestem młodszy”. To postanowienie było ważnym krokiem w uświadomieniu sobie swojej indywidualności.

Eryk powiedział, że nie dąży do bycia kontynuacją ojca, mimo głębokiej miłości i szacunku dla niego. W jego życiu nadszedł moment, kiedy zrozumiał, że jego droga to nie podążanie za czyimiś śladami, lecz własna ścieżka pełna wolności i samookreślenia.

Przeżycia, samotność i zrozumienie prawdy

Kamieniem milowym w karierze Kulma była rola Filipa w filmie Mieczysława Kwiatkowskiego. Dla tej roli przeżył nie tylko ogromne psychiczne obciążenie, ale także osobistą tragedię – śmierć swoich rodziców. Eryk nie ukrywa, że zdjęcia do tego filmu były „psychologiczną ceną”, a on otrzymał prestiżową nagrodę im. Zbyszka Cibulskiego za wybitne osiągnięcia aktorskie w tych trudnych okolicznościach.

W filmie „Chopin, Chopin!” Eryk wciela się w postać wielkiego polskiego kompozytora Fryderyka Chopina. Rola ta była dla niego wyjątkowa, ponieważ, jak mówi, Chopin to nie tylko postać historyczna, ale człowiek z głębokimi wewnętrznymi sprzecznościami, samotnością i pasją. Eryk chciał pokazać Chopina jako żywego człowieka, a nie pomnik. Jak powiedział, to film o Chopinie, który mimo swojej popularności i dobrobytu odczuwa pustkę w sercu.

Eryk Kulm: droga od muzyki do aktorstwa i filozofia życia

Aktorstwo jako medium emocji

Dla Eryka Kulma aktorstwo to nie tylko zawód, ale rodzaj „szamanizmu”. Postrzega pracę aktora jako drogę do przemiany przez przeżywanie emocji, które przekazuje przez siebie. „Stajesz się medium, przez które przemawia energia postaci” – mówi aktor. To szczególna więź z postacią, która pozwala mu być szczerym i autentycznym na ekranie.

Eryk przyznaje, że muzyka Chopina zawsze była ważną częścią jego życia. To ona pomogła mu lepiej zrozumieć swojego bohatera. W filmie nie tylko grał postać kompozytora, ale także sam grał na fortepianie, co dodało filmowi prawdziwości i autentyczności.

Eryk Kulm: droga od muzyki do aktorstwa i filozofia życia

Samotność i wewnętrzny świat

Eryk Kulm zdaje sobie sprawę z wagi samotności w rozwoju osobowości i głębokości emocji. „Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie zbuduję zdrowych relacji, jeśli nie pokocham swojej samotności” – mówi aktor. Przyznaje, że z wiekiem przychodzi zrozumienie wagi czasu, ale mimo to preferuje życie bez lęku przed społeczeństwem. W jego filozofii kluczowym momentem jest akceptacja swoich własnych uczuć i świadomość swojej wartości niezależnie od opinii innych.

Eryk dąży do harmonii w sobie, a to dążenie sprawia, że jego role są tak silne i głębokie. Uczy nas, by być szczerymi ze sobą i nie bać się samotności, jeśli jest ona niezbędna do rozwoju osobistego.

Przypominamy, że pisaliśmy także o Jenna Ortega w mini spódnicy i na szpilkach.