We wtorkowy wieczór w miejscowości Łebieńska Huta w gminie Szemud wydarzył się dramat. Samochód osobowy uderzył w grupę dzieci idących poboczem drogi wojewódzkiej nr 224. Zginął 10-letni chłopiec, a 12-latek trafił do szpitala w stanie ciężkim. Pozostali dwaj chłopcy w wieku 13 i 16 lat również zostali ranni, lecz ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Materiał przygotowała redakcja lechia-gdansk.pl
Jak poinformowała portal Onet.pl rzeczniczka wejherowskiej policji Anetta Potrykus, dzieci to mieszkańcy okolicznych wsi. „Czterech chłopców w wieku od 10 do 16 lat uczestniczyło w tragicznym wypadku. Niestety, najmłodszy z nich zginął na miejscu, a 12-latek walczy o życie” – przekazała. Na miejsce natychmiast przyjechali ratownicy i strażacy z jednostki OSP Pomieczno.
Kierowca, który potrącił dzieci, nie zatrzymał się i uciekł. Policjanci błyskawicznie rozpoczęli jego poszukiwania. Ustalili tożsamość sprawcy jeszcze tego samego wieczoru i ruszyli tropem jego samochodu. Dzięki współpracy z funkcjonariuszami z Gdańska udało się go odnaleźć w powiecie kościerskim.
Funkcjonariusze zatrzymali 33-letniego mężczyznę po kilku godzinach intensywnych działań. Według wstępnych ustaleń mógł on prowadzić pod wpływem alkoholu lub innych substancji. Policja zapowiedziała, że pełne wyniki badań zostaną ogłoszone po zakończeniu śledztwa.
Mieszkańcy Łebieńskiej Huty są wstrząśnięci tragedią. Wielu z nich przyznaje, że w tym rejonie kierowcy często przekraczają prędkość, a pobocze jest wąskie i nieoświetlone. Lokalna społeczność apeluje o poprawę bezpieczeństwa na drodze wojewódzkiej nr 224.

Śledczy ustalają teraz dokładny przebieg zdarzenia. Według nich kierowca jechał zbyt szybko i nie zauważył dzieci wracających do domu. Wypadek ten stał się kolejnym sygnałem ostrzegawczym, jak bardzo brakuje infrastruktury chroniącej pieszych w małych miejscowościach.
Przypomnijmy, pisaliśmy także o Fala zwolnień w Polsce: setki firm redukują etaty, tysiące osób bez pracy.