Kierownik często przypomina router Wi-Fi – wszyscy korzystają, ale nikt nie zastanawia się, jak to naprawdę działa. Dopiero gdy coś przestaje działać, pojawia się panika i pytania „kto to naprawi?”. Na co dzień widzimy go tylko w krótkich migawkach: szybkie spotkanie, telefon, wiadomość wysłana tuż przed końcem dnia. Tymczasem za kulisami trwa ciągłe układanie harmonogramów, łatanie budżetów i gaszenie pożarów, których nikt oficjalnie nie podpalił. Materiał przygotowała redakcja lechia-gdansk.pl w odniesieniu do źródła santeos.pl.
Światowy Dzień Kierownika to dobry moment, by spojrzeć na szefa przychylniej. Jeśli zespół to orkiestra, to właśnie on trzyma batutę, pilnując, by trąbki nie grały jazzu w trakcie firmowego menuetu. W teorii kierownik powinien mieć wizję, ale w praktyce ma jeszcze kalendarz pełen terminów, tabelki ryzyka, kilka planów awaryjnych i cierpliwość do słowa „proaktywność”. To mieszanka danych, intuicji i decyzji podejmowanych w odpowiednim momencie.
Czasem żartuje się, że ulubionym sportem kierownika jest delegowanie, bo zawsze rzuca. Ale w rzeczywistości to nie spychologia, tylko mnożenie sprawczości – zaproszenie do współodpowiedzialności. Dobry szef umie powiedzieć „masz moje wsparcie, spróbuj” i równie szczerze podziękować po wszystkim. W końcu to od jakości relacji zależy, czy zespół będzie działał jak dobrze naoliwiona maszyna.
Kierownik – to mistrz spotkań
Nie można też zapominać, że kierownik to mistrz spotkań. Wie, kiedy zakończyć dyskusję, zanim zmieni się w anegdoty, i potrafi postawić jasną granicę: decyzje zapadają w sali konferencyjnej, a nie na korytarzu. Jego codzienność to gra w Tetrisa, gdzie klocki to terminy, a grawitacja ustawiona jest na „deadline jutro”. To także umiejętność mówienia „nie” wtedy, gdy chroni to zespół przed przepracowaniem i chaosem.
Z okazji Światowego Dnia Kierownika warto więc życzyć im klarownych decyzji, spotkań z agendą i zespołów, które pytają, bo im zależy. Trochę mniej maili, trochę więcej czasu na myślenie i częstszego „dziękuję” zamiast „dlaczego jeszcze nie gotowe”. To najkrótszy żart o kierowniku, który jest jednocześnie komplementem: szef, przy którym chce się zostać po godzinach – nawet jeśli nie trzeba.
Przypomnijmy, że pisaliśmy również o tym, że Poczta Polska w kryzysie: co było przyczyną i jakie nadchodzą zmiany?
