Lechia wygrywa na inaugurację rundy wiosennej.

Na inaugurację rundy wiosennej PKO BP Ekstraklasy piłkarze Lechii Gdańsk przed własną publicznością pokonali niezwykle groźny zespół Wisły Płock 1:0 i zapisali na swoim koncie bardzo ważne trzy punkty. Gola na wagę wygranej zdobył tuż po przerwie Łukasz Zwoliński, dla którego było to piąte trafienie w rozgrywkach.

Trener Marcin Kaczmarek nie mógł skorzystać z dwóch bardzo ważnych graczy swojej kadry, czyli Jarosława Kubickiego oraz najskuteczniejszego strzelca w obecnych rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy dla Lechii – Flávio Paixão. Z nowych postaci w biało-zielonych barwach swój debiut w oficjalnym spotkaniu zaliczył Jakub Bartkowski, który pojawił się na prawej stronie defensywy. Pierwsze minuty były w wykonaniu obu zespołów mocno „badawcze”. Żadna ze stron nie chciała odkryć wszystkich kart już na samym początku. Jako pierwsi zagrożenie stworzyli piłkarze z Płocka, a dokładnie ich playmaker Rafał Wolski, który gdańską murawę zna lepiej niż własną kieszeń. Ofensywny pomocnik „Nafciarzy” ruszył z głębi pola, podciągnął kilka metrów i ustawił sobie piłkę na strzał lewą nogą. Zmusił tym do interwencji Kuciaka, ale nie na tyle, aby ten skapitulował. Lechiści starali się odpowiedzieć po stałych fragmentach, jednak w powietrzu niezwykle ciężko było wygrać pojedynek z rosłymi obrońcami rywala. Dla przeciwwagi bardziej indywidualnie próbował się przedzierać Brazylijczyk Conrado, a po przeciwnej stronie ofensywnie usposobiony Jakub Bartkowski wspierany przez Ilkaya Durmusa. Dużo było walki o środkową strefę, a w nią najmocniej uwikłany był Kristers Tobers. Po pół godzinie nieco więcej z gry – optycznie – mieli goście (60% czasu przy piłce), jednak na efekty ciągle musieli zaczekać. W 38′ minucie Durmus ładnie złamał akcję do środka, rozejrzał się i wypatrzył wbiegającego w pole karne Zwolińskiego. Napastnik Biało-Zielonych dopadł do niej jako pierwszy, obrócił się i oddał uderzenie lewą nogą. Zabrakło nieco precyzji i można było z tej sytuacji wyciągnąć więcej, ale był to zalążek dobrego, składnego ataku. W końcówce mocniej przycisnęli gości lechiści i mało brakowało, aby jeszcze przed przerwą objęli prowadzenie. Strzał głową Macieja Gajosa nie zmieścił się między słupkami bramki Kamińskiego. To było ostatnie „słowo” tego pojedynku w pierwszych 45 minutach i wciąż trzy punkty leżały dokładnie pośrodku stołu.

Druga część zaczęła się od niebezpiecznej kontry w wykonaniu Conrado, który zgrał piłkę do Durmus, a ten wystawił ją Tobersowi. Łotysz precyzyjnie przymierzył w dolny róg bramki, ale golkiper Wisły w ostatnim momencie namierzył tor lotu futbolówki i zapobiegł utracie gola. W 53′ Marco Terrazzino spróbował uderzenia z dystansu, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Gdy wróciła w pole gry, na miejscu był Łukasz Zwoliński, który dostawił odpowiednio głowę i zaspokoił swój snajperski instynkt. To jego piąte trafienie w obecnym sezonie. Szkoleniowiec gości musiał szybko zareagować na niekorzystną piłkarską koniunkturę i wskazał palcem na rozgrzewającego się Hiszpana Davo – jednego z najbardziej efektywnych zawodników rundy jesiennej. Oprócz niego na placu boju zameldowali się Warchoł oraz Šulek. Wiślacy cały czas kontrolowali piłkę, jednak wynik nie zmieniał się, a czas niestrudzenie uciekał. Gospodarze mieli komfortową sytuację. Dobrze przerywali próby skonstruowania składnej akcji przez „Nafciarzy”. W 78′ trener Staňo miał już za sobą komplet zmian po swojej stronie. Gdy zegar wskazywał 81. minutę, w polu karnym Lechii Gdańsk upadł po faulu Sezonienki Rafał Wolski i… sędzia musiał wsłuchać się w VAR, aby przesądzić, gdzie dokładnie doszło do przewinienia. Ostatecznie stanęło na „jedenastce”, a do piłki podszedł Dominik Furman. Pomocnik z Płocka znany ze swoich dobrze bitych stałych fragmentów gry… mocno chybił! Stadion utonął w euforii. Gospodarze wciąż mieli po swojej stronie wszystkie argumenty, aby to spotkanie zakończyć na własną korzyść. Po tej sytuacji trener Kaczmarek postanowił wzmocnić zasieki swojego bloku obronnego. Posłał do boju w miejscu Durmusa Davida Steca. Na boisku pojawił się także powracający po wielu latach do klubu – Kevin Friesenbichler. Arbiter Piotr Lasyk za sporo przerw doliczył aż 7 minut do regulaminowych 90′, co z pewnością najbardziej ucieszyło fanów gości. Pomimo naporu płocczan, Lechia utrzymała korzystny rezultat i rozpoczęła rundę rewanżową od trzech punktów. W 19. serii spotkań gdańszczanie zmierzą się z Górnikiem w Zabrzu. To spotkanie zaplanowano na 4 lutego, na godzinę 17:30.

Lechia Gdańsk – Wisła Płock 1:0 (0:0)

1:0 – Łukasz Zwoliński (53′)

LGD: Kuciak – Pietrzak, Maloča, Nalepa, Bartkowski, Tobers, (K) Gajos (88′ Friesenbichler), Terrazzino (69′ Biegański), Conrado (78′ Sezonienko), Durmus (88′ Stec), Zwoliński.

Rezerwowi: Buchalik, Castegren, Diabaté, Piła, Stec, Friesenbichler, Biegański, Sezonienko, Abu Hanna.

Trener: Marcin Kaczmarek.

Jakub Bartkowski piłkarzem Lechii Gdańsk.

Jakub Bartkowski pomyślnie przeszedł testy medyczne. Wszystko przebiegło po myśli klubu i zawodnika, dlatego prawy obrońca podpisał kontrakt, który wiąże go z Lechią Gdańsk do czerwca 2025 roku. Piłkarz będzie występował z numerem 5. 

Jakub Bartkowski urodził się 7 listopada 1991 roku w Łodzi. Pierwsze kroki piłkarskie stawiał w klubie LKS Różyca, jednak niedługo później przeniósł się do juniorów łódzkiego Widzewa i to w barwach RTS-u zadebiutował w seniorskiej piłce. W dalszych etapach kariery reprezentował Wigry Suwałki i Wisłę Kraków, natomiast od 2018 roku bronił barw Pogoni Szczecin.

Prawy obrońca zaliczył do tej pory 191 występów w Ekstraklasie, w których zanotował 6 bramek i 22 asysty. Ponadto wystąpił w tegorocznych i ubiegłorocznych eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Łącznie rozegrał w nich 6 spotkań i zdobył jedną bramkę. Biorąc pod uwagę natomiast rozgrywki Pucharu Polski, Bartkowski zagrał w nich 20 razy, zdobył jedną bramkę i dwukrotnie był autorem ostatniego podania.

Lechia wygrywa z Górnikiem i zimuje poza strefą spadkową.

Przez większość zaległego meczu 2. kolejki Ekstraklasy to Górnik Zabrze był stroną przeważającą. Do 84′ zabrzanie prowadzili w Gdańsku 1:0, a po golach Mario Malocy i Łukasza Zwolińskiego w doliczonym czasie gry, Lechia odwróciła losy spotkania i zwyciężyła w decydującym momencie. Dzięki wygranej 2:1 Biało-Zieloni zakończą rundę jesienną na 14. miejscu w ligowej tabeli.

Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze 2:1

0:1 – Emil Bergström (45’+)

1:1 – Mario Maloča (84′)

2:1 – Łukasz Zwoliński (90’+)

LGD: Kuciak – Pietrzak, Maloča, (k) Nalepa, Koperski (46′ Stec), Kubicki, Kałuziński (67′ Piła), Terrazzino, Conrado, Durmus (56′ Diabate), Paixão (56′ Zwoliński).

Rezerwowi: Buchalik, Castegren, Tobers, Zwoliński, Diabate, Piła, Clemens, Stec.

Trener: Marcin Kaczmarek.

Zmiany w sztabie szkoleniowym Lechii.

Nowym trenerem Lechii Gdańsk został ogłoszony Marcin Kaczmarek. Zmiany nastąpiły również w sztabie szkoleniowym pierwszego zespołu, do którego dołączyli: Maciej Patyk, który będzie pełnił funkcję asystenta trenera oraz analityka, a także Maciej Bagrowski – trener przygotowania fizycznego.

W klubie podziękowano natomiast za współpracę koordynatorowi ds. planowania kadr – Sławomirowi Wojciechowskiemu, trenerowi przygotowania fizycznego – Damianowi Korbie, a także asystentowi trenera – Łukaszowi Jankowskiemu. Drugim trenerem pozostał Maciej Kalkowski, natomiast Paweł Primel nadal będzie dbał o przygotowanie gdańskich bramkarzy.

fot materiały prasowe Lechii Gdańsk

Marcin Kaczmarek trenerem Lechii Gdańsk.

Nowym szkoleniowcem Lechii Gdańsk został Marcin Kaczmarek. 48-letni gdańszczanin w przeszłości prowadził już Biało-Zielonych, a wcześniej współpracował między innymi z Wisłą Płock, Widzewem Łódź czy Bruk-Bet Termalicą Nieciecza.

– Nie czas na eksperymenty. Znaleźliśmy się w trudnej sportowej sytuacji, dlatego potrzebujemy trenera, który dobrze zna klub, ligę, ma doświadczenie z ambitnymi wyzwaniami, dobry warsztat i przy tym nie będzie potrzebował czasu na poznanie zawodników. Trener Marcin Kaczmarek spełnia te kryteria. Jest głodny sukcesów i udowodnienia swoich umiejętności. Łączy nas ten sam cel – szybka odbudowa formy zespołu. Stawiamy na człowieka Lechii. Marcin Kaczmarek wniesie do drużyny nie tylko swoje kompetencje, ale i serce i tożsamość – powiedział Paweł Żelem, Prezes Zarządu Lechii Gdańsk. 

– Gdańsk jest moim miastem, Lechia jest moim klubem. Pracowałem tu wcześniej i znam doskonale to miejsce. Jestem wdzięczny Zarządowi Lechii Gdańsk za tę propozycję. Czuję też wielką odpowiedzialność, ponieważ wiem, w jakim Lechia jest obecnie miejscu. Wierzę w zespół, wiem, z kim będę pracował. Wspólnie udowodnimy, jaki mamy potencjał. Przed nami dużo ciężkiej pracy, ale jestem przekonamy, że damy radę – mówi trener Marcin Kaczmarek.

​Kontrakt z trenerem Marcinem Kaczmarkiem został podpisany do końca sezony 2023/2024.

Bilety na mecz Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok za 5 zł? Sprawdź zniżki!

Już 17 września (sobota) o godzinie 15:00 piłkarze Lechii Gdańsk powalczą o punkty w 10. serii PKO BP Ekstraklasy. Przed własną publicznością Biało-Zieloni będą podejmowali Jagiellonię Białystok. Właśnie rozpoczęła się sprzedaż biletów na to wydarzenie! Dla wszystkich karnetowiczów oraz uczestników meczu z Wartą, bilety na kolejny domowy mecz Biało-Zielonych będą kosztowały zaledwie 5 zł!
BILETY NA SEZON 2022/2023:BILETYI (Trybuna żółta i czerwona)II (Trybuna zielona i niebieska)normalny55 zł35 złnormalny w dniu meczu60 zł40 złulgowy35 zł20 złulgowy w dniu meczu40 zł25 złMasz karnet albo byłeś na meczu Lechia Gdańsk – Warta Poznań? Skorzystaj z mega rabatu na spotkanie z JagielloniąNa mecz z Jagiellonią będzie obowiązywała zniżka dla osób, które zakupiły bilet na mecz z Wartą oraz dla karnetowiczów (będą mogli komuś przekazać swoją zniżkę). Bilet na trybuny zwykłe dla nich będzie kosztował zaledwie 5 zł!Jak skorzystać ze zniżki?Zasady skorzystania ze zniżki będą takie, jak przy zniżce na Wartę. Uprawnione osoby będą musiały przy zakupie biletu na mecz z Jagiellonią Białystok kliknąć:i wybrać:W razie jakichkolwiek pytań, prosimy o kontakt na: bilety@lechia.pl. Nie masz jeszcze karnetu? Możesz go nabyć na: bilety.lechia.pl.UWAGA!Jeśli uda się zapełnić stadion podczas mecz z Jagiellonią w liczbie minimum 10 tys., bilety na następny mecz domowy z Rakowem Częstochowa będą o 15% niższe (od regularnej ceny)!Ceny w przeliczeniu:BILETYI (Trybuna żółta i czerwona)II (Trybuna zielona i niebieska)Normalny47 zł30 złUlgowy30 zł17 zł
Pozostałe benefity:​Przy zakupie trzech biletów podczas jednej transakcji obowiązuje zniżka 20%. Kibice mogą skorzystać z jednego bezpłatnego biletu w ciągu roku na mecz w ramach Karty Mieszkańca.Zniżki na Gdańską Kartę Dużej Rodziny:– 25% zniżki na zakup karnetów na mecze w Polsat Plus Arenie;– 15% zniżki na zakup biletów na mecze w Polsat Plus Arenie.Strefa Prestige:Bilet normalny: 270 zł bruttoBilet ulgowy (do 16 roku życia): 170 zł bruttoStrefa Prestige Plus:Bilet normalny: 378 zł bruttoBilet ulgowy (do 16 roku życia): 278 zł bruttoDzieci do lat 6: wstęp darmowy, bez zajmowania krzesełka na trybunie i miejsca przy stoliku.Bilety można kupować za pośrednictwem strony bilety.lechia.pl oraz w punktach stacjonarnych.Pełna lista w linku: LINK DO ZAKUPU BILETÓW

Lechia na remis z Wartą.

Piłkarze gdańskiej Lechii przerwali serię bez punktów w ligowych meczach PKO BP Ekstraklasy. W meczu 8. serii z Wartą Poznań, zawodnicy pod wodzą Macieja Kalkowskiego bezbramkowo zremisowali z Wartą Poznań, chociaż w samej końcówce byli bardzo bliscy przechylenia szali na własną korzyść.

Wynik ten choć cenny,nikogo nie zadowala ponieważ Lechia nadal pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy.Teraz okazja do odbicia się od dna we Wrocławiu w przyjacielskim meczu ze Ślaskiem.

Lechia Gdańsk – Warta Poznań 0:0

LGD: Kuciak – Pietrzak, Maloca, Nalepa, Stec, Kubicki, Gajos (63′ De Kamps), Conrado (83′ Clemens), Sezonienko (63′ Piła), F. Paixao (63′ Terrazzino), Zwoliński (83′ Diabate).

Rezerwowi: Buchalik, Tobers, De Kamps, Diabate, Piła, Clemens, Terrazzino, Kałuziński, Abu Hanna.

Trener: Maciej Kalkowski.

Lechia poznała rywala w 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski.

W siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej rozlosowano dzisiaj (2 września) pary 1/16 Fortuna Pucharu Polski. Piłkarze Lechii Gdańsk w tej fazie rozgrywek zmierzą się na wyjeździe z Radunią Stężyca, która obecnie występuje w eWinner II lidze. Mecze 1/16 zaplanowano na 18-20 października 2022 r.

Biało-Zieloni w poprzedniej rundzie mieli wolny los ze względu na występy w eliminacjach europejskich pucharów. Ich pierwszym przeciwnikiem w edycji 2022/2023 będzie beniaminek eWinner II ligi – Radunia Stężyca. Obrońcą trofeum jest Raków Częstochowa.

Pary 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski:

Górnik Łęczna – Korona Kielce

KKS Kalisz – Olimpia Elbląg

Wisła Kraków – Puszcza Niepołomice

Stal Mielec – Piast Gliwice

Zawisza Bydgoszcz – Radomiak Radom

Pogoń Siedlce – Chrobry Głogów

Lech Poznań – Śląsk Wrocław

Apklan Resovia – Cracovia

Wisła Płock – Legia Warszawa

Zagłębie Sosnowiec – Raków Częstochowa

Rekord Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin

Sandecja Nowy Sącz – Warta Poznań

Lechia Zielona Góra – Jagiellonia Białystok

Motor Lublin – Zagłębie Lubin

GKS Katowice – Górnik Zabrze

Radunia Stężyca – Lechia Gdańsk

Tomasz Kaczmarek zwolniony z Lechii.

Klub podjął decyzję o zakończeniu współpracy z trenerem Tomaszem Kaczmarkiem po przegranym 0:3 meczu z Lechem Poznań. Jego obowiązki przejmie II trener Maciej Kalkowski, który będzie odpowiedzialny za przygotowanie drużyny do sobotniego meczu z Wartą Poznań. Wraz z Tomaszem Kaczmarkiem pracę w Lechii kończy jeden z asystentów – Emanuel Ribeiro.

Tomasz Kaczmarek prowadził Lechię od 1 września 2021 roku. W ubiegłym sezonie zajął z drużyną IV miejsce w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasa. W tym sezonie, po 6 rozegranych przez Lechię Gdańsk meczach ligowych, klub zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z 3 punktami na koncie.

– Bycie trenerem Lechii Gdańsk było dla mnie zaszczytem. Dziękuję moim zawodnikom i wszystkim współpracownikom za wspólny czas i wspólną pracę. Drużynie i całemu klubowi życzę powrotu na zwycięską ścieżkę. Chciałbym bardzo podziękować kibicom za miłe przyjęcie i wsparcie do samego końca. Nie mówię do widzenia, mówię do zobaczenia – powiedział Tomasz Kaczmarek

Dotychczasowemu trenerowi dziękujemy za 12 miesięcy pracy w gdańskim klubie.

Lechia rozbita przez Lecha.

W zaległym spotkaniu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk mierzyła się z Lechem Poznań na własnym boisku. Piłkarze Biało-Zielonych już po pierwszej połowie mieli do odrobienia dwa gole. Po zmianie stron mistrzowie Polski dołożyli jeszcze jedną bramkę i pewnie zwyciężyli 3:0. Lechia swoich punktów będzie musiała szukać w sobotnim meczu z Wartą Poznań.

W pierwszym składzie Biało-Zielonych po transferze z Legii Warszawa wyszedł obrońca Joel Abu Hanna. Stworzył parę stoperów z powracającym po zawieszeniu za liczbę żółtych kartek Michałem Nalepą. Obie ekipy od samego początku pilnowały przede wszystkim swojego pola karnego. Stąd mało było klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Pierwszą niezłą szansę miał Michał Skóraś, jednak jego strzał w krótki róg pewnie złapał Kuciak. W odpowiedzi po skutecznym odbiorze, pognał na bramkę Filipa Bednarka Bassekou Diabate, ale jego uderzenie przeleciało nad poprzeczką. W 19′ rzut rożny wykonywali poznaniacy. Joel Pereira wycofał na przedpole do Kvekveskiriego, a ten bez namysłu huknął w lewy górny róg bramki Lechii. Bramkarz gospodarzy wyciągnął się jak struna, jednak zabrakło centymetrów i futbolówka wylądowała w siatce. Lech wyszedł na prowadzenie. Gospodarze musieli odrabiać straty i mieli na to jeszcze bardzo dużo czasu. Mistrzowie Polski od momentu zdobycia gola długo wyszywali swoje ataki. Nie narzucali dużego tempa, wyczekując na ruch ze strony przeciwnika. Na trzy minuty przed końcem pierwszej części goście ruszyli z szybką kontrą. Kristoffer Velde pomknął prawą stroną pod pole karne Lechii, złamał akcję do środka i prostym podbiciem trafił pod poprzeczkę bramki. Lech powiększył przewagę do dwóch goli. Arbiter za sporo przerw w grze doliczył 4 minuty do regulaminowych 45, jednak rezultat nie uległ już zmianie i Biało-Zieloni mieli dwa gole do odrobienia po zmianie strony boiska.

Po wznowieniu na murawie w barwach gospodarzy pojawił się Jakub Kałuziński. Swój udział w meczu zakończył natomiast Bassekou Diabate. Piłkarze trenera Kaczmarka wyszli od razu do wyższego pressingu próbując zmusić przyjezdnych do błędu. Goście wystrzegali się ich jak tylko mogli. Pewne prowadzenie dawało poznaniakom komfort. Gdańszczanie starali się utrzymywać przy piłce i kreować okazje, jednak w ostateczności między słupkami czujny był Bednarek. Na pół godziny przed końcowym gwizdkiem obrońcy tytułu mistrzowskiego zadali trzeci cios. Piękną dwójkową akcję Filipa Marchwińskiego i Michała Skórasia wykończył ten drugi delikatnym lobem nad wychodzącym z bramki Kuciakiem. W Gdańsku potrzebny był mały cud, aby odwrócić losy spotkania. Pomóc w tym miały kolejne zmiany, m.in. Kacpra Sezonienki oraz Rafała Pietrzaka. Piłkarze Lecha kontrolowali wynik i zbliżali się z każdą minutą do okazałego tryumfu oraz trzech punktów. W 74′ na murawie zameldował się były zawodnik Biało-Zielonych Mateusz Żukowski, który wrócił do kraju po wyjeździe do Szkocji. Lechiści próbowali strzelić bramkę honorową. Niezłe uderzenie lewą nogą Kałuzińskiego nie sięgnęło jednak światła bramki. Ostatecznie goście dopięli swego i po trzech bramkach pokonali Lechię Gdańsk w zaległym spotkaniu 6. serii PKO BP Ekstraklasy.

Lechia Gdańsk  Lech Poznań 0:3 (0:2)

0:1 – Nika Kvekveskiri (19′)

0:2 – Kristoffer Velde (42′)

0:3 – Michał Skóraś (60′)

LGD: Kuciak – Conrado (62′ Pietrzak), Abu Hanna (68′ Maloca), Nalepa, Stec, Tobers, Gajos (68′ Kubicki), Terrazzino, Durmus (62′ Sezonienko), Diabate (46′ Kałuziński), Zwoliński.

Rezerwowi: Buchalik, Pietrzak, Kubicki, Piła, Maloca, Okoniewski, Neugebauer, Sezonienko, Kałuziński.

Trener: Tomasz Kaczmarek.